Starsi Panowie w Poczdamie traktat przyklepali,
gdy w Berlinie grunt pod nogami się już wypalił.
Tak to się zaczęło.
Potem następował pierwszy, drugi, trzeci przełom.
W letni skwar lub gdy mróz siarczysty trzaskał,
stale wznoszono antysocjalistyczne hasła-
"a mury runą, runą runą"
i „precz z komuną !"
Dopiero przy okrągłym stole,
całkiem odmieniły się role.
Zawsze tliła nadzieja, że nieludzki ustrój się wypali.
I rzeczywiście - w osiemdziesiątym dziewiątym się zawalił.
Grzegorz Rymopis
|